Tylko remis czy aż remis
Po wysoko wygranym meczu z Supraślanką zostaliśmy sprowadzeni na ziemię na stadionie w Raczkach. Od 70 minuty przegrywaliśmy 1:0 i tylko cud, a w zasadzie Dochód w doliczonym czasie uratował nam jeden punkcik. Jak się później okazało był to przedsmak meczu naszej reprezentacji. W tym przypadku to my byliśmy taką " Irlandią". Koniec meczu i bramka na 1:1. Jeszcze jednej analogii do meczu naszej reprezentacji można się doszukać i kto był w Raczkach na pewno wie o czym mówię. A kogo w Raczkach nie było? Takiej obsady kibiców Pomorzanki na meczu wyjazdowym jeszcze nie widziałem. Prawdziwy szacunek. Szacunek i to wielki należy się również kibicom zaprzyjaźnionego klubu Pojezierze Prostki. Czapki z głów... Podziękowania również Panu Stanisławowi, który zawiózł nas na tę "Pielgrzymkę". Dziękujemy.
Komentarze